Karmienie piersią?!
Dziś chcę podzielić się z wami moją historią dotyczącą karmienia piersią. Może uznacie mnie za chorą, bądź dziwną, ale ja nie karmie i nigdy nie karmiłam małej piersią. Dlaczego? Bo tak. Uważajcie co chcecie ale sądzę, że każdy ma prawo wyboru i ja wybrałam. Jeśli kogoś będzie interesowało to przeczyta.
Zaczynając od początku.
Kiedy byłam w ciąży wiedziałam już, że nie będę karmiła piersią. Cały czas wydawało mi się to czymś ohydnym. No przepraszam ale taka prawda. Cały czas słyszałam od różnych osób, że to wygodne, że łatwiej wyciągnąć "cyc" niż od podstaw zrobić mleko. Jednak nic mnie nie przekonało. Nawet gadki o magicznych właściwościach mleka matki mnie nie skłoniły do tego. Wiedziałam, że nie będę karmić piersią i koniec.
Najbardziej przeżywałam te dni w szpitalu z małą. Wtedy zastanawiałam się nad zmianą mojego postanowienia. Pielęgniarki przynosiły małą, przystawiały ją ale mała nie jadła. Chyba czuła, że ja tego nie chcę ale robię bo ktoś mi karze. Cały ten czas mordowałyśmy się obie. Ja bo nie chciałam a mała bo była głodna. Tak się mordowałyśmy, że wymyśliłam odciąganie pokarmu. Łatwiej było mi dać małej z butelki niż się męczyć bo ciężko było dorwać pielęgniarkę.
Tak więc po powrocie do domu przez jeden dzień odciągałam pokarm ale było to dla mnie uciążliwe i zrezygnowałam. Tak więc mała od tamtej pory była karmiona mlekiem modyfikowanym.
Tak więc taka była moja historia karmienia piersią córeczki.
Wiele kobiet uważa karmienie piersią za coś magicznego, zbliżającego ją z do dziecka. Ja wcale tak nie uważam i nigdy nie uważałam. Wręcz przeciwnie, uważam to za coś nienaturalnego ( teraz wiele kobiet mnie skrytykuje, będą mówiły, że jestem wariatką " co ona w ogóle pisze" ). Ja rozumiem, że wiele kobiet powie " to naturalne, przecież zwierzęta też tak karmią swoje potomstwo ". Owszem tłumaczcie to sobie jak chcecie ale ja nie uważam siebie za dojną krowę i żeby nie było nie obrażam żadnej kobiety karmiącej. Po prostu to jest moje zdanie.
Pozdrawiam,
Klaudia mama Kiry
P.S. Właśnie odhaczyłam kolejny dzień wyzwania ze skakanką.
Temat bardzo burzliwy, ale ja jestem zdania kazdy ma prawo wyboru,jednym przychodzi latwo karmienie piersia innym nie. Faktem jest ze mleko mamy najlepsze, ale nie mozna zapominac ze zdrowie psychiczne mamy takze jest wazne, jesli ktos nie czuje sie na silach karmic,to lepiej niech nie karmi, a jesli ktos chce do 3lat karmic malucha to takze niech karmi. Kazdy z nas ma ten wybor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nic mnie tak nie drażni jak ocenianie postępowania matek względem karmienia piersią...każdy ma prawo wyboru i nie nam jest to oceniać...Ja od początku ciąży jestem zdecydowana na karmienie piersią, aczkolwiek dopuszczam zdarzenie, że może mi to nie wychodzić, wtedy zacznę odciągać mleko, jeżeli to też się nie sprawdzi to zobaczymy co dalej...
OdpowiedzUsuńMyślisz że jak napiszesz "dojna krowa" a zaraz potem "nie chcę nikogo obrazić" to tak to działa? No niestety nie.
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że będę mogła karmić piersią, ale wyszło inaczej..i jesteśmy tylko na butelce. Uważam, że każdy decyduje jak chce karmić dziecko. Można czuć bliskość z dzieckiem karmiąc je z piersi ale również karmiąc z butelki. :)
OdpowiedzUsuńJa psychicznie nie dałabym rady.
UsuńPozdrawiam!
Zgadzam się z Tobą, każda z nas ma wybór. Wiele moich koleżanek, które zdecydowały się karmić piersią uskarża się na pogryzione brodawki podczas karmienia, które długo się goją. Słyszałam, że sporo mam sięga wówczas po specjalne opatrunki na brodawki, które wykonane są z miękkiej, delikatnej pianki dopasowującej się do kształtu piersi. Podobno regularne stosowanie tego specyfiku przynosi rewelacyjne efekty.
OdpowiedzUsuńKarmienie piersią ro bardzo łatwa sprawa. Schody zaczynają się wtedy, gdy nasza pociecha zaczyna rosnąć i staje się bardzo wybredna.
OdpowiedzUsuń